Ech, zorganizowaliśmy małą wycieczkę, lub też sami jedziemy np. z Equipą w trasę, ale co robić, aby przeżyć i wrócić do domu na kolejny odcinek "Klanu"??? Wystarczy stosować się do kilku zasad i mieć odrobinę szczęścia :))

Pamiętaj - jesteś pełnoprawnym uczestnikiem ruchu. Musisz przestrzegać przepisów ruchu drogowego!!!

Jesteś też najbardziej narażonym na urazy uczestnikiem tegoż ruchu - dbaj o siebie i innych.

Na drodze trzymaj się prawej krawędzi jezdni.

Miej oczy dookoła głowy i przewiduj...

W nocy oświetl rower, koniecznie i szczególnie tył!!! Gdy jest kiepska widoczność, to załóż ciuchy o kontrastowych kolorach - lepiej przykuwają uwagę kierowców. A najlepiej jedź chodnikiem - najbezpieczniej.

Dobrym pomysłem jest kask. Głupoty gadają Ci, co mówią, że jazda w kasku to "obora". Głowa jest bardzo delikatna i często przy upadku narażona na urazy. Dlatego jeśli możemy, to sprawmy sobie kask. Dobry można nabyć już za niecałe 100 zł, a nawet taniej.

A na wycieczce:

Z przodu jedzie osoba, która zna trasę - niech nie dojdzie do sytuacji, gdy 28 osób nagle zatrzymuje się na ruchliwej krzyżówce, rozpoczyna się gorączkowe poszukiwanie mapy, kłótnie o dalszą trasę i inne szopki.

Z tyłu jedzie osoba, która zamyka peleton i zgarnia uczestników zagubionych - ta osoba też musi znać doskonale trasę.

Zamykający peleton i prowadzący, gdy tylko zobaczą nadjeżdżający pojazd, krzyczą jakby ich zarzynali: "LEWA WOLNA". Jest to sygnał dla wszystkich, że zjeżdżamy do prawej krawędzi jezdni i zwalniamy lewą stronę jezdni. WSZYSCY się do tego stosujemy. Kilku uczestników powinno powtórzyć ten okrzyk - wiadomo wtedy, że dotarło to do wszystkich.

Na ruchliwych drogach nie ścigamy się i nie urządzamy pogaduszek. Na podryw, wspomnienia pijackich ekscesów i żarty o blondynkach będzie miejsce i czas na polnych drogach.

Jedziemy grzecznie- jeden za drugim.

Zwracamy szczególną uwagę na najmłodszych uczestników naszej wyprawy.

I na pieszych - szczególnie gdy jedziemy po chodniku.

Gdy skręcamy na ruchliwej trasie w lewo, zachowajmy szczególną ostrożność. Jedzie nas kilkanaście (często kilkadziesiąt) osób, i taki manewr troszkę trwa. To samo dotyczy przecinania ruchliwych szos. Albo czekamy na całkowity spokój, albo też jedna osoba wychodzi na środek, zatrzymuje ruch, a reszta się spokojnie przeprawia.

To w takim wielkim skrócie, ale pomnóżcie to przez 2 i podnieście do potęgi. Tu chodzi o Wasze zdrowie, a nawet życie!!!