Ostatnia niedziela wakacji (np. dla Kryhy Tongue out). Plan dnia bliżej nieokreślony, wiadomo, że zbiórka o 9 pod Bramą. Na miejscu prawie całkiem punktualnie stawiło się ileś tam osób (nikt nawet nie policzył). Pomysł na wycieczkę był, nawet dwa. Jednak Ema ogłosiła (przypomniała), że dawno nie obchodziliśmy Pawła urodzin, w związku z czym ma on pierwszeństwo w ustalaniu trasy.
I w ten oto sposób obraliśmy kurs na Nowe.

Nie wiem, co można ciekawego napisać o drodze "tam". Nic się nie działo. Nuda. No może poza samym początkiem pedałowania, kiedy to dowiedzieliśmy się, że im człowiek zgiętszy, tym mniejszy opór (gwoli ścisłości - to słowa Pani Ani, nie Alutki czy Fujiego; nie należy więc interpretować tego jednoznacznie).
Na końcu Chwałeckiej śmignął mi w oddali Zbyszek, który pędził główną drogą na Ożarów - chciał nas dogonić. No tylko że my byliśmy za nim. Kapnął się w Jakubowicach i poczekał na grupę pod sklepem (czy raczej "za"). Zaopatrzyliśmy się w kiełby i odjechaliśmy z niesmakiem - nie było Frumenta/Tymbarka!!!

Po jakiejś godzince (bo nie zatrzymywaliśmy się na dożynkach w Lasocinie) dotarliśmy do Nowego, gdzie czekali na nas: Wojciec z Karolcią i Piotr. Mieli kiełbasę, kaszaneczkę, cztery różne ciasta Agi, kawę zalaną nie-wrzątkiem i Olę (lalkę Karolci). Piknik jak się patrzy! W Sielskiej Dolinie zawsze jesteśmy witani z otwartymi ramionami, za co kolejny raz oficjalnie dziękuję Panu Czesiowi.
Jeśli chodzi o ciekawsze wydarzenia podczas popasu w Nowym, to nie mogę nie wspomnieć o kapciu w moim Tourrexie (bardzo bezpieczny rower!), a stało się to nagle i całkiem bez sensu - po prostu BUCH! Chłopy ochoczo zajęły się klejeniem dętki, dymaniem i ocenianiem sprawy. Dętka nie wytrzymała napięcia Yell

Droga powrotna również bez szału - jechaliśmy, jak zarządził Paweł, przez Dębno, Linów, Zawichost (tutaj postój na wyrównanie szeregów), blablabla, Dwikozy (postój na zebranie sił przed górwą w Dorazie, która, wg Dziabąga, spłaszczyła się po wylaniu nowego ancfaltu) i Sandomierz. I foto pod Kwaskiem (tym razem bez kryptoreklamy). I jeszcze szybkie ustalenie planu całego tygodnia. I do zobaczenia we wtorek/czwartek/niedzielę!