19-21 lipca 2013 Cisna. Bieszczady. Polska.

Od piątku miejscem naszego zakwaterowania będzie Cisna, skąd wyruszymy na podbój okolicy i dokąd też planujemy wracać co dzień.

Wycieczka pierwsza, sobotnia: na północ od Cisnej. Przebieg trasy następujący: Cisna – Dołżyca – Buk – Polanki – Terka – Bukowiec, czyli wzdłuż Solinki do Jeziora Solińskiego, Karpackim Szlakiem Rowerowym. Odbijemy sobie po drodze do cerkwi w Łopieńce. Następnie Wołkowyja – Górzanka – Stężnica – Baligród, częściowo asfaltem, częściowo bez niego plus cztery brody do pokonania. Po połowie w górę i w dół. Przełęcz Radziejowa po drodze http://www.genetyk.com/podjazdy/radziejowa2.html, ale dla nas będzie to zjazd. Z Baligrodu, w wersji optymistycznej - pojedziemy na przełęcz Żebrak (816m) drogą z Bystrego wzdłuż potoku Riaby i w dół wzdłuż potoku Chliwny do Woli Michowej. Droga przez przełęcz jest przejezdna samochodem, podobno są braki w asfalcie i nie zdążono go wyremontować na Euro2012. Możliwe odcinki piesze przy większym wystromieniu. Z Woli Michowej, przez przeł. Przysłup (749m) http://www.genetyk.com/podjazdy/przyslup1.html asfaltem dojedziemy do Cisnej domykając koło na licznikach mając 70 km. W wariancie zmęczeniowym, gdyby górki nas podłamały zbyt wielce, z Baligrodu pojedziemy prosto do Cisnej (17 km) Nie mam zbytniego pojęcia co do przewyższeń, ale wszak są to góry czyli będzie raz w dół raz w górę, ale suma podjazdów zrówna się z suma zjazdów. We wszelkich opisach drogi owe nie są klasyfikowane jako trudne, niektóre odcinki mają nawet adnotację – rodzinna. Nawierzchnia asfaltowa, asfaltowo-dziurowa i szutrowa. Piasku luźnego raczej brak. Nie dotyczy to stanu po ulewie, gdyż wtedy pojawia się bieszczadzkie błoto. A z nim to jak ze śniegiem u Eskimosów, ma ponad 600 synonimów. W razie opadów porzedzajacych wycieczkę będziemy trzymać się asfaltu wyłącznie. Awaryjny plan jest.

Drugi dzień, dzień niedzielny. Pobijamy rekord wysokości i wjeżdżamy na 872m. czyli przeł. Wyżnia, czyli osławione serpentyny i Duża Pętla Bieszczadzka. Jedziemy do Bacówki pod Małą Rawką. Startujemy stąd dokąd dojechaliśmy w sobotnie popołudnie w kierunku Wetliny i tam zaczynamy zasadniczy podjazd na przełęcz. Szczegóły tutaj: http://www.genetyk.com/podjazdy/wyznia1.html Po tym nastąpi zjazd!!! do Berehów Górnych i następny podjazd na przeł. Wyżniańską (855m) http://www.genetyk.com/podjazdy/wyznianska1.html i jesteśmy prawie pod bacówką (czas na piknik/grill/ognisko). Aby suma podjazdów i zjazdów się zgodziła wrócimy tą samą drogą mając tylko jeden podjazd przed sobą http://www.genetyk.com/podjazdy/wyznia2.html To co było podjazdem będzie zjazdem i odwrotnie. W sumie droga przez przełęcze da nam ok. 60 km całkowicie asfaltem z rozległymi widokami na wszystko co najważniejsze w okolicy. Klasyka bieszczadzka, którą trzeba zrobić. Powrót do Cisnej i powrót doma.

Wszystkie planowane drogi do pokonania mają kategorię szlaków rowerowych.
Sklepów po drodze będzie jeszcze mniej niż na Suwalszczyźnie.
Warto mieć kask.

Jako piszący te zdania nie odpowiadam za nic, jedynie z większym lub mniejszym prawdopodobieństwem mogę próbować wskazać właściwą drogę i zaczarować pogodę.

Noclegi: Śpimy w Trampie w pokojach w domkach. Pokój brązowy i kominkowy. Koszt: 35 zł/osobonocka.

Odszukałem kilka śladów z necie, że istnieją wypożyczalnie rowerów w Cisnej.

Na tę chwilę (11.07) można się jeszcze dopisać. Tylko dajcie mi znać to dorezerwuję coś do spania.

Uwaga!!! Piątek jest dniem wolnym od roweru.