Urlop niepodpisany, ale z niewolnika nie ma wyrobnika. Niemniej jednak z relacją zmierzyć się muszę.
Ja i relacja z Nowego w takim wydaniu? Musi być w tym jakiś dynks. Niewiele widziałam, jeszcze mniej zapamiętałam. Przed oczyma stoi mi tylko prześmiewczy napis Góry Wysokie. Na szczęście zielony, to mi nie umknęło, że wiosna pełną parą wybuchła. Gdybym choć była głodna, zwróciłabym uwagę na rosół, gdybym była wrażliwa na zapachy, nie ominąłby mnie zapach bzów i innych cudów kwiatopodobnych. A tak co? Kark mnie boli od zadzierania łepetyny w górę. Ja na dole, kolorowo na górze. Ale to nie było najgorsze. Zupełną porażką była sytuacja, kiedy ja na górze, pozostali też na górze, tyle tylko, że by się z Nimi zrównać, musiałam kolejny dół zaliczyć i na ową górkę się wspiąć. A piachu w zębach coraz więcej. Hmm. Dopiero teraz wiem, że żyję, a ten piach to spod Waszych kół, a nie to, że mnie przysypali.

Czytaj więcej: Nowe [19.05]

Pierwsza wzmianka o Szydłowie pochodzi z 1191 roku. Uznałam, że druga wzmianka należy się mnie być napisana. Jako, że od tamtego czasu prawdopodobnie sporo się wydarzyć mogło, mając obawę, że coś mi umknie, zebrawszy najzdolniejszych, najładniejszych, najsprytniejszych, udałam się wraz z Nimi na wyprawę mającą na celu zebranie brakujących danych.
Każdy miał przypisaną swoją rolę. Mój sztab został podzielony w sposób następujący:

Czytaj więcej: Weekend w Szydłowie [11-12.05]

Alicja Majewska "Wyznaczymy drogę nieznaną"
muzyka: Włodzimierz Korcz, tekst: viki.

Nie jedź wycieczki na siłę
Mało Ci za to świat braw da
Nie mów, że wszystkie wycieczki już były
Bo to nieprawda, nieprawda, nieprawda.

Więc powstań z łóżka w złą porę
I popatrz za okno czy pada
Dzisiaj niedzielna wycieczka klubowa
Dzisiaj Jeziórko, Jeziórko, Jeziórko, Jeziórko, Jeziórko, Jeziórko przez które

Wyznaczymy drogę nieznaną
Przegonimy całe ptactwo co kryjówki ma
Zobaczymy kraj zrekultywowany – długość ta, szerokość ta

Czytaj więcej: Stalowa Wola [05.05]

Jedź na rower, mówili. Będzie fajnie, mówili. Lajcik będzie, mówili.

Pani Prezes dba o nas jak ojciec najlepszy (i nie prawda, że dach przeciekał, zwłaszcza, że prawie wcale nie padało) i aby poskromić drzemiącą i szukającą ujścia energię uczestników tejże wycieczki, co by się peleton nie rozjechał, postanowiła przeczołgać nas po górkach. Fakt, nic tak nie hamuje, w sensie dosłownym i przenośnym, jak porządna górka.
Niektórzy mają całe życie pod górę. A niektórzy całą wycieczkę. Jednakże przy refleksjach Pawła na temat różnych zastosowań tuszu do rzęs droga mijała dość szybko - i tak od podjazdu do podjazdu, od przydrożnego krzyża do przydrożnej figurki, a po drodze kwitnące sady. 

Czytaj więcej: Popołudniowy Lajcik [01.05]

O Rybnicy kobieco-męskim spojrzeniem.

- Do 9.05 czekaliśmy na Yakuzę i Adasia, którzy nie przyjechali i nie uczestniczyli w wycieczce do Rybnicy.
- Mów za siebie, Jarek i ja czekaliśmy na Jolkę.
- Jolka też nie przyjechała i nie pojechała z nami do Rybnicy. Pięć kobiet na wycieczce to jak stłuc lustro.
- Pocieszającym faktem jest to, że pojawiaja się nowi uczestnicy i Oni godnie zapełniają tę dziurę.
- Dawno też nie jechał z nami do Rybnicy Ordos.
- Ty, a Tomaszek myślisz, że tak się w Festiwal Filmów Niezwykłych wciągnął?
- Niezwykłe było to, że Dziabąg nie pojechał z nami do Rybnicy.
- Dobra, zacznij coś o trasie.

Czytaj więcej: Rybnica [03.05]